Marek Władziński, prawnik z Warszawy, na prośbę dziesięcioletniej córki znajomych pisze skargę do rzecznika praw obywatelskich na obowiązek mundurków szkolnych.
Jutro Sejm głosuje nad poprawką do ustawy o systemie oświaty. Jest w niej zapis, który przyjął Senat na wniosek LPR, że podstawówki i gimnazja obowiązkowo wprowadzą "jednolity strój uczniowski", a w liceach może to zrobić dyrektor po zasięgnięciu opinii rady rodziców.
Ustawy jeszcze nie ma, ale już aplikant radcowski kancelarii w Warszawie Marek Władziński podważa jej zgodność z Konstytucją RP.
- W idei szkolnych mundurków nie ma nic złego, ale decyzja powinna być pozostawiona rodzicom - uważa prawnik. Przygotował skargę do rzecznika praw obywatelskich, który będzie mógł ją złożyć w Trybunale Konstytucyjnym. Wyśle ją, jeśli tylko obowiązek noszenia mundurków wejdzie w życie.
- Ta skarga ma szanse w Trybunale Konstytucyjnym - ocenia konstytucjonalista prof. Wiktor Osiatyński, który przeczytał wniosek aplikanta.
Władziński zareagował na prośbę dziesięcioletniej córki swoich znajomych, która nie chce się ubierać tak samo, jak jej koleżanki.
- Zabierzemy rodzicom część ich władzy rodzicielskiej, a dzieciom część ich indywidualności i możliwość manifestowania swojej osobowości - mówi Władziński.
Według jego analizy narzucenie uczniom obowiązkowego stroju narusza art. 47 konstytucji, czyli "prawo do decydowania o swoim życiu osobistym", oraz art. 48 ust. 1, który przyznaje rodzicom prawo do "wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami".
Władziński: - Elementem wychowania jest też możliwość decydowania o tym, jak dziecko ma być ubrane, a również niepełnoletni mają prawo decydować o swoim życiu osobistym, czyli np. o sposobie ubierania.
Konstytucja dopuszcza wprawdzie ograniczenia, ale zgodnie z tzw. zasadą proporcjonalności, która mówi, że tylko o tyle można ograniczyć wolność obywateli, o ile jest to bezwzględnie konieczne dla osiągnięcia celu niezbędnego m.in. dla ochrony porządku publicznego i praw innych osób (art. 31 ust. 3 konstytucji).
I głównie na tę zasadę powołuje się prawnik.
Minister edukacji Roman Giertych mocno zabiega o wprowadzenie obowiązkowych mundurków, to jego zdaniem "skończy rewię mody w szkołach", w uczniach wzbudzi poczucie wspólnoty i równości. Również ma zwiększyć bezpieczeństwo w szkołach, bo ułatwi identyfikację "obcych", np. dilerów.
- Mundurki ułatwią identyfikację uczniów, poprawią bezpieczeństwo, może też obudzą ducha wspólnoty i równości. Więc projekt zasadniczo mieściłby się w kategoriach, które przyzwalają na ograniczenie praw konstytucyjnych - twierdzi Władziński. - Jednak ograniczenie wolności idzie tu za daleko, bo istnieją inne, łagodniejsze środki, którymi można osiągnąć te same cele.
Władziński wylicza: • żeby przeciwdziałać demonstrowaniu w szkole „bogactwa”, wystarczyłby tzw. dress code, czyli wytyczne dotyczące stroju lub określające w sposób negatywny, jakich ubrań należy unikać; • sprawny monitoring i ochrona zapewnią bezpieczeństwo; • mundurki nie zniosą nierówności społecznych; szkoła powinna uczyć, że mimo iż jedni są bogatsi, a drudzy biedniejsi, to wszyscy są równi wobec prawa.
Zdaniem prof. Osiatyńskiego warto protestować przeciwko obowiązkowym mundurkom.
- To próba sił totalitarnego umysłu ministra Romana Giertycha. Mundurki nie bez powodu były elementem obyczaju komunistycznego czy faszyzmu, bo to umysł totalitarny wchodzi w ludzkie gusta, w sferę ludzkich wyborów, do których należy ubiór. Minister Giertych i wiceminister Orzechowski prezentują ten sposób myślenia - chcą narzucać wierzenia, orientację seksualną. W ten sposób wchodzą w sferę intymną obywateli, odrzucają ludzką indywidualność i prawo do wyboru. Broniąc się przed obowiązkowymi mundurkami, bronimy naszej wolności i przyszłości naszego narodu, inaczej roszczenia tych totalitarnych umysłów będą eskalować.
Rodzice za mundurkami
72 proc. - tylu dorosłych popiera wprowadzenie obowiązkowych mundurków w podstawówkach i gimnazjach, 24 proc. - się z tym nie zgadza, 4 proc. - nie ma zdania. Popierający mundurki dominują we wszystkich grupach społecznych, jedynie wśród najmłodszych respondentów (poniżej 24 lat) połowa odrzuca obowiązek noszenia mundurków.
To badania PBS DGA dla "Gazety" z grudnia 2006 r. (telefoniczne, próba 500 osób).
Aleksandra Pezda
Źródło: www.gazeta.pl
|