|   Zgodnie ze złożoną kilka dni temu deklaracją gościmy dzisiaj   Pana Premiera. Szanowni Państwo, Panie Premierze zgodnie z wcześniejszymi   ustaleniami rozpoczynamy godzinne spotkanie, będzie ono poświęcone temu   wszystkiemu, co wiąże się ze sporem zbiorowym prowadzonym przez Związek   Nauczycielstwa Polskiego, ale także z tym, co się nazywa polityką edukacyjną   rządu Rzeczypospolitej Polskiej, której pan jest wicepremierem i kreatorem tejże   polityki.  Witam Pana w historycznej siedzibie Związku Nauczycielstwa Polskiego, w   siedzibie która rozpoczęła swój byt 70 lat temu. Dokładnie w lipcu minie 70 lat,   kiedy powstał jednolity Związek Nauczycielstwa Polskiego i kiedy rozpoczęto   budowę tego gmachu. Budynek został zbudowany ze składek członków Związku   Nauczycielstwa Polskiego, zabrany nam dekretem Bieruta po drugiej wojnie   światowej i zwrócony decyzją władz Warszawy, dokładnie na Walentynki, 14 lutego   2006 roku. A więc witam Pana w historycznej, będącą własnością Związku siedzibie   naszej organizacji, największej polskiej organizacji skupiającej   nauczycieli. Panie premierze cieszymy się, że znalazł Pan czas, aby spotkać się z nami,   aczkolwiek nie zapominamy o przykrych słowach wypowiadanych, czytanych przez nas   na stronie internetowej Ministerstwa Edukacji Narodowej, nie zapominamy o   wypowiedziach ministra Orzechowskiego, pana partyjnego kolegi posła   Wierzejskiego. To wszystko, niestety, pozostaje w nas, ale dzisiaj chcemy   rozmawiać o tym, co przed nami - wzajemnymi relacjami między Związkiem   Nauczycielstwa Polskiego a Ministerstwem Edukacji Narodowej. Związek Nauczycielstwa Polskiego wstąpił w spór zbiorowy z rządem w kilku   sprawach: sprawach płac, sprawach emerytur oraz dialogu społecznego. I żadne z   tych problemów nie mieści się w kompetencjach dyrektora szkoły, który faktycznie   dla nas jest pracodawcą. Wystąpiliśmy także do Rzecznika Praw Obywatelskich   o to, aby był mediatorem między ZNP a ministrem edukacji narodowej. Pana   odpowiedź udzielona rzecznikowi Kochanowskiemu była negatywna, stwierdził pan w   tej odpowiedzi, że nie ma powodu, aby taką mediację rozpoczynać, bo zdecydowana   większość postulatów ZNP została załatwiona. Otóż panie premierze, nie została   załatwiona. Żaden z tych postulatów na dobrą sprawę nie został   załatwiony.
 
 Nie chcemy kruszyć kopii o to, czy mamy otrzymać 5 czy 7   proc. podwyżki płac w 2007 roku, nie rzecz w tym, ale zwracamy uwagę, że nie   uregulowano tak prawnie, jak i finansowo innych postulatów zgłaszanych przez ZNP   podczas negocjacji płacowych w 2007 roku. Nie dotknięto w ogóle sprawy matur.   Wyrok Sądu Najwyższego potwierdza, że rację ma ZNP. Nie tylko nie uregulowano   całego procesu zatrudniania nauczycieli-egzaminatorów, także nie określono   godziwych stawek dla tych, którzy dzisiaj sprawdzają prace maturalne.   Zaproponowano żenujące pieniądze. Nic dziwnego, że dzisiaj egzaminatorzy   protestują. Tak na dobrą sprawę panie ministrze i minister edukacji i Centralna   Komisja Egzaminacyjna są dzisiaj zakładnikiem w rękach egzaminatorów, którzy   godzą się za tak niewielkie pieniądze te prace sprawdzać.
 W 2007 roku w sposób bezduszny pozostawiono nauczycieli, którzy mają dyplom   po SN i Studium Wychowania Przedszkolnego, i którzy otrzymują najniższy   uposażenie z tabeli zaszeregowania osobistego. Związek apelował, aby tę   niewielką grupę ludzi, zanim odejdą na emeryturę, spróbować pozostawić oczko   wyżej, to jest tylko 120, 150 zł więcej. W sposób szczególnie negatywny   odniesiono się do nauczycieli praktycznej nauki zawodu, a bez tych ludzi nie ma   szkolnictwa zawodowego. I tutaj apelujemy do pana premiera, by mocą swojego   rozporządzenia zechciał także tej grupie nauczycieli pomóc. By tym, którzy   kończyli SN, a nie odeszli na emerytury, i którzy dzisiaj uczą praktycznej nauki   zawodu w szkołach zawodowych, zechciał Pan pomóc. Nasze postulaty nie są wcale radykalne i nie są one wcale nowe. Bo przypomnę,   że od czerwca 2006 roku ZNP domaga się, aby płaca stażysty wynosiła 100 proc.   kwoty bazowej zapisanej w ustawie o kształtowaniu płac dla państwowej sfery   budżetowej, czyli dzisiaj byłoby to dokładnie 1885 zł. Mówiliśmy także o tym   podczas ostatniego Zjazdu. Ten postulat nie jest nowym postulatem, ale chcemy,   aby na tej bazie podnieść także wynagrodzenie nauczycielom będącym kontraktowymi   nauczycielami, mianowanymi i dyplomowanymi. Polski nauczyciel wcale nie pracuje   mniej niż jego kolega z Holandii, Francji, Niemczech, a zarabiamy cztery razy   mniej. Wymiar czasu pracy polskiego nauczyciela, pokazują to polskie badania,   jest na poziomie 40, 50 godzin tygodniowo, a zarabiamy wielokrotnie mniej niż   nasi koledzy z Unii Europejskiej. Apelujemy o to, aby rozpocząć dialog w sprawie emerytur pomostowych, ale   także dla tych nauczycieli, którzy urodzili się po 1 stycznia 1969 roku. Kiedyś   pani minister Lewicka obiecywała, że w szkołach będzie wszystko, będą urządzenia   głośnomówiące, będą mikrofony, będą głośniki, będą dobre warunki pracy. Nic   takiego nie zaistniało. Dlatego jesteśmy zdania, że w ramach reformy systemu   emerytalnego nauczyciele urodzeni po 1 stycznia 1969 roku, jeżeli zechcą, będą   mogli wrócić do normalnego systemu emerytalnego. Jeżeli wybrali II filar - żeby   mogli z niego wyjść. Nie będzie tutaj lawiny. Nie będzie gwałtownych ruchów. Po   pierwsze, umiemy liczyć, dzisiaj emerytura pomostowa wynosiłaby tylko około 550   zł, ale chcemy żeby taka możliwość była. Mizerna bo mizerna, ale jest to   alternatywa wobec zasiłku dla bezrobotnych wypłacanego tylko przez 6 miesięcy w   przypadku bezrobocia poniżej 14 proc. Każdy z nauczycieli potrafi liczyć, jeżeli   ma możliwość pracy, to będzie pracował. Jeżeli zdrowie mu na to pozwala, nie   jest zlikwidowana szkoła, nie jest zlikwidowany jego oddział, to będzie   pracował. Nie będzie tu, powtarzam, lawiny przejścia na emerytury pomostowe. Ale chcemy także, i tutaj zwracamy się za pana pośrednictwem także do pana   premiera Jarosława Kaczyńskiego, pilnego, bardzo pilnego opublikowania   informacji, że oto wolą obecnej większości koalicyjnej, wolą PiS, LPR i   Samoobrony będzie dokonana taka zmiana prawa - chodzi o art. 88 Karty   Nauczyciela w kontekście art. 23 - aby nauczyciele, którzy w tym roku nabywają   prawo do emerytury nie byli zmuszani do odejścia na emeryturę. Blisko 40 tys.   nauczycieli znajduje się w takiej sytuacji, że chce pracować, ale jeżeli nie   odejdzie w tym roku na emeryturę, będzie zmuszonych pracować do 65 lub 60 roku   życia.  My chcemy pracować, nie zmuszajcie nas do tego, abyśmy odchodzili na   emeryturę, ale musi być jednoznaczna deklaracja, że wolą większości   parlamentarnej jest dokonanie takiej zmiany prawa. Bez takiego zapewnienia w   ciągu dwóch tygodni parlament nie jest w stanie zmienić tej ustawy. Wobec tego   nauczyciele, którzy złożą podanie o rozwiązanie stosunku pracy w związku z   przejściem na emeryturę, do końca maja br. pozostaną na marginesie. Od 1   września br. stracą pracę. Chciejmy tej grupie nauczycieli pomóc. To jest także gest wobec samorządów, które zdają sobie sprawę z tego, że   odprawy emerytalne dla nauczycieli wyniosą około 400 mln zł. To jest sprawa   bardzo pilna - Panie Premierze. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to   tylko i wyłącznie kwestia pana dobrej woli i pana intencji. Dlatego apelujemy do   pana premiera Jarosława Kaczyńskiego. Ale tych działań, pozostających w bloku   finansowych postulatów Związku Nauczycielstwa Polskiego, nie da się osiągnąć bez   zwiększenia nakładów na edukację. Bez zwiększenia nakładów w sposób skokowy, i   to nie tylko z przeznaczeniem na płace nauczycieli, ale także na pomoc dla   jednostek samorządu terytorialnego, dla tych samorządów, które mają ogromne   problemy ze zbilansowaniem swoich działań w sferze edukacji, ale także po to,   abyśmy nie zepchnęli na margines bytu ekonomicznego pracowników administracji i   obsługi, którzy są także częścią edukacji, a którzy dzisiaj zarabiają poniżej   minimum socjalnego w tym kraju. I trzeci element niezwykle istotny, to jest dialog społeczny. Bardzo dobrze   się stało, że Pan Premier dzisiaj zechciał się z nami spotkać. Bardzo dobrze się   stało, że doszło do piątkowego spotkania, bo to pokazuje, że jesteśmy ze sobą w   stanie rozmawiać. Ale w trakcie tego piątkowego spotkania pan premier   powiedział, że opinie wyrażane przez Związek Nauczycielstwa Polskiego mają   bardzo wysoki poziom merytoryczny. I było to dla mnie ważniejsze niż pana   deklaracja dotycząca chęci pójścia na rękę, przepraszam tu bardzo za   kolokwializm, w zakresie podwyżki płac, czy w sprawie emerytur pomostowych. To   pana oświadczenie, że nasze uwagi, nasze propozycje, nasze rozwiązania mają   wysoki poziom merytoryczny było dla mnie bardzo ważne. To jest także zasługa   tych ludzi siedzących na sali, że oni wiedzą co mówią na temat oświaty, a nie   mówią co wiedzą. Panie Premierze, nie ma w naszej postawie koniunkturalizmu, nie ma i nie   było. Nie popieraliśmy reformy strukturalnej systemu oświaty. Prawie 250 tys.   nauczycieli podpisało się w proteście przeciwko reformie strukturalnej polskiego   systemu edukacji. Mówiliśmy: najpierw zmieńmy program, dostosujmy go do potrzeb   zmieniającej się szkoły, szkolmy nauczycieli, kształćmy tych nauczycieli – także   w tym zakresie mamy wiele do naprawienia, a reformę strukturalną: gimnazja,   licea 3-letnie zostawmy na później. Niestety, wolą polityczną najpierw powstały   gimnazja. Dzisiaj borykamy się z problemami wychowawczymi. Związek nie był tego   orędownikiem, choć zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że reforma w polskiej szkole   jest potrzebna, ale nie w takim kierunku w jakim ona poszła. Dzisiaj, niestety,   mleko się wylało. Dzisiaj możemy dyskutować nad pana propozycjami powrotu do czteroletniego   liceum, ale zwracam uwagę na to, że nie byliśmy orędownikami tego rodzaju zmian.   Krytyka gimnazjów, krytyka zagrożeń potwierdziła rację w argumentacji Związku   Nauczycielstwa Polskiego. Podstawy programowe, kształcenie nauczycieli, to były   te prawdziwe priorytety, ale rzeczywistość pokazała, że stały się zupełnie inne.   Ale chciałem się zapytać Panie Premierze, jakie poglądy mieli pana dzisiejsi   klakierzy, przepraszam za to określenie, nasi koledzy z Solidarności, co robili   w 1997, 1998 roku, jak bardzo gwałtownie optowali za gimnazjami, a jak dzisiaj   wiele złego opowiadają o systemie wychowawczym tego rodzaju szkolnictwa. Związek   konsekwentnie trzyma się swoich racji i swoich argumentacji. Być może się   mylimy, powtarzam, być może się mylimy, ale rzeczywistość pokazuje, że to my   mieliśmy rację.  Związek był zawsze krytyczny wobec działań ministrów edukacji narodowej.   Próbuje nam się przypiąć łatkę, że inaczej postępowaliśmy w sprawie ministra   Wiatra, czy w sprawie minister Krystyny Łybackiej. To Związek zorganizował   prawie 10-tysięczną manifestację żądając odwołania ministra Wiatra, to tu na tej   sali kolega Fidos pytał się pani minister Łybackiej, czy to jesteś ty, na   którego czekamy. To tu pani minister Łybacka przeżywała ciężkie chwile w   kontaktach ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego. Ale to pokazuje, że dla nas   ważne są racje szkoły, racje nauczyciela, racje ucznia, bez względu na opcję   polityczną, która w tym momencie rządzi. To Ministerstwu Edukacji Narodowej powinno zależeć na opinii partnerów   społecznych. To odpowiedzialny rząd powinien szukać kontaktów z partnerami   społecznymi w ramach czegoś, co szumnie nazywa się dialogiem społecznym, a   dzisiaj w Polsce przybiera raczej postać farsy, a nie rzeczywistego dialogu   społecznego. To władza powinna szukać kontaktu także z nauczycielami, a nie   chronić się przed nauczycielami kordonem policji. To władzy powinno zależeć na   tym, żeby się z tymi nauczycielami spotykał najwyższej rangi urzędnik, a nie   tak, jak to miało miejsce w kancelarii premiera, gdzie przy całym szacunku dla   pani, która się z nami spotkała, był to chyba najniższej rangi urzędnik w   administracji rządowej. Sami sobie, Panowie, wystawiliście świadectwo, szacunku   dla drugiego człowieka, szacunku dla nauczyciela, chęci rzeczywistego dialogu   społecznego. Panie Premierze, Szanowni Państwo! Tutaj ma Pan szansę rozpocząć dialog, ale   od jutra czekamy na konkrety w zakresie naszych postulatów. Dziękuję bardzo.   Źródło: www.glos.pl   |