Aleksandra Pezda, kw
Od września będzie wliczana do średniej ocen - zdecydował minister edukacji Roman Giertych. Rozporządzenie podpisze do końca czerwca
Minister ogłosił to wczoraj na spotkaniu dyrektorów Wydziałów Katechetycznych wszystkich diecezji w Warszawie. - Jeżeli już uczeń chodzi na religię, niech traktuje ten przedmiot poważnie - tłumaczył na konferencji prasowej.
Lekcje religii nie są w polskich szkołach obowiązkowe. Dla uczniów niezainteresowanych szkoły mogą organizować zajęcia z etyki. Niewiele jednak się na to zdecydowało - tylko 353 szkoły. W pozostałych ponad 32 tysiącach szkół nie ma alternatywy dla tych, którzy nie chodzą na religię.
Pomysł dowartościowania lekcji religii w szkołach zgłosił w marcu 2006 r. na pierwszym spotkaniu nowego rządu PiS z Episkopatem bp Stanisław Wielgus, ówczesny współprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu. Zaproponował, aby wszyscy uczniowie, którzy nie chodzą na lekcje religii, mieli obowiązkowe zajęcia z etyki oraz aby religia była przedmiotem do wyboru na maturze, a oceny z religii wliczać do średniej.
Z tej propozycji MEN wziął tylko średnią. Bo - jak zapowiedział min. Giertych - religia wejdzie do przedmiotów maturalnych dopiero w 2010 r. A o obowiązkowych lekcjach etyki nie ma na razie mowy.
W majowym wywiadzie dla "Gazety" metropolita warszawski, przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Wychowania Katolickiego abp Kazimierz Nycz mówił: - Nikogo to nie dyskryminuje. Obawa, że katecheci dadzą za wysokie oceny, żeby zawyżyć średnią, jest tak samo niesłuszna jak ta, że katecheta będzie dyscyplinował jedynkami, żeby zmusić do nauki religii.
Ocena z religii na świadectwie może podnieść średnią, ale nie zwiększy szans np. przy wyborze studiów. Bo podczas rekrutacji uczelnie biorą pod uwagę wyniki z konkretnych przedmiotów, a nie całą średnią.
Projekt nowego rozporządzenia MEN jest na stronie internetowej resortu.
Katecheta: Mam z tym kłopot
Aleksandra Pezda: Ksiądz uważa, że stopnie na lekcji religii to dobry pomysł?
Ks. Zbigniew Paweł Maciejewski, katecheta w Zespole Szkół w Mławie: Osobiście mam z tym kłopot. Zdarzało mi się niewierzącym cynikom z bólem serca wystawić dobre oceny, a gorsze - mniej pojętnym, ale zaangażowanym, religijnym dzieciom. Dlatego uważam, że stopień z religii to sprawa drugorzędna.
Co mogą oceniać katecheci? Znam katechetkę, która rozlicza dzieci z obecności na niedzielnej mszy świętej.
- Według oficjalnych wytycznych Kościoła nie wolno nam oceniać wiary ani praktyk religijnych. Oceniać należy za wiedzę, jak na lekcjach z innych przedmiotów.
Np. za znajomość katechizmu, odpytanie z poprzedniej katechezy. Katecheta powinien zachęcać do praktyk religijnych, ale stopni za obecność lub nieobecność na mszy św. stawiać nie może.
Czy wliczanie ocen do średniej może od religii odstraszyć?
- Jednych uczniów odstraszy, innych może zachęcić. Potrafię sobie wyobrazić, że ten pomysł ministra niektórym uczniom poprawi średnią, bo może jakiś katecheta z dobrego serca wszystkim wystawia piątki.
Ale moi uczniowie nie będą zadowoleni. Ja jestem dość wymagający, najczęściej stawiam dopuszczający i dostateczny.
Źródło: Gazeta Wyborcza
|