Mariusz Gruszczyński
Nowy pomysł Romana Giertycha. Minister chce wprowadzić do szkół koordynatorów ds. bezpieczeństwa. Podstawówki, gimnazja i licea mają czas do końca roku szkolnego na wyznaczenie osoby, która zacznie pełnić tę funkcję.
- Koordynator ds. bezpieczeństwa zajmie się monitorowaniem zachowań uczniów, przeciwdziałaniem przemocy w szkole, rozpoznawaniem ewentualnych zagrożeń na jej terenie, kontaktami z policją i rodziną ucznia - wyjaśnia Wojciech Rygalski, szef płockiej delegatury kuratorium oświaty. - Stanowisko koordynatora powstało w związku z problemami wychowawczymi i zagrożeniami, jakie pojawiły się w szkole - dodaje.
Ale uwaga! Koordynator ma się również zająć nadzorowaniem pracy swoich kolegów nauczycieli - pisaniem raportów na temat ich pracy, zgłaszaniem dyrekcji ewentualnych uwag, zastrzeżeń. Ale - jak zastrzega Rygalski - nie będzie mógł ich bezpośrednio dyscyplinować.
Większość płockich szkół nie powołała jeszcze koordynatora, ale w niektórych już wiedzą, kto nim zostanie. - W naszej placówce będzie to wicedyrektor, który dotychczas zajmował się sprawami wychowawczymi - mówi Bogusław Sukiennik, dyrektor Zespołu Szkół Budowlanych nr 1 w Płocku.
W Gimnazjum nr 4 również będzie to któryś z wicedyrektorów lub może sam dyrektor. - Rozmawiamy z firmą, która przeszkoli ewentualnego kandydata na koordynatora - podkreśla Arnold Denst z "czwórki". - Uważam, że wprowadzenie koordynatora to zasadny pomysł, taka osoba powinna funkcjonować w szkole, szczególnie dziś, gdy realne jest na przykład zagrożenie terroryzmem, a ponadto będzie zorientowana w aktualnych przepisach, będzie mogła służyć radą kolegom - dodaje Denst.
Jednak większość pytanych przez nas dyrektorów sceptycznie podchodzi do nowego pomysłu MEN. Podkreślają, że wprowadzanie nowej instytucji w niczym nie pomoże, a ponadto szkoły wprowadzają własne rozwiązania, które poprawią stan bezpieczeństwa
Mirosław Piątek, dyrektor Jagiellonki, opowiada: - Prowadzimy ścisłą i owocną współpracę ze strażą miejską i policją, która interweniuje w razie incydentów obok szkoły, ponieważ w samym budynku nie mamy problemów z młodzieżą. Ta współpraca zapewnia nam stuprocentowe bezpieczeństwo. Ponadto od tego roku funkcjonuje u nas wykwalifikowany psycholog, który skutecznie rozwiązuje problemy młodzieży. Mam na myśli problemy, z którymi młodzi ludzie nie zawsze mają odwagę i ochotę porozmawiać z rodzicem czy nauczycielem. Stawiamy raczej na fachową pomoc psychologiczną niż koordynatora ds. bezpieczeństwa.
W podobnym tonie wypowiada się również dyrektor "budowlanki": - Ściśle współpracujemy ze służbami porządkowymi, zamontowaliśmy w szkole monitoring, co podniosło stan bezpieczeństwa - Bogusław Sukiennik. - Korzystamy też z pomocy dwójki pedagogów, którzy nadzorują życie szkolne. Nasi nauczyciele przeszli przeszkolenie, jak zachowywać się w sytuacjach niebezpiecznych i jak radzić sobie z agresywną młodzieżą.
Kontrowersje budzi możliwość sprawowania nadzoru nad gronem pedagogicznym. - Jeżeli koordynatorem bezpieczeństwa miałby zostać któryś z nauczycieli, to nieuchronnie odbije się to na stosunkach interpersonalnych w pokoju nauczycielskim, zapanuje atmosfera wzajemnych podejrzeń i nieufności - mówi jeden z dyrektorów. - A zła atmosfera w gronie pedagogicznym to ostatnia rzecz, na jakiej nam zależy.
Źródło: Gazeta Wyborcza
|