Nauczyciele zarabiają nędznie, żądamy podwyżki płac - mówiła wczoraj Elżbieta Markowska, przewodnicząca pomorskiego ZNP, podczas pikiety pod Urzędem Wojewódzkim w Gdańsku.
Prawie stu nauczycieli z Trójmiasta i innych miast województwa przyjechało wczoraj do Gdańska na manifestację związkową. Ich obecność to protest przeciw przyszłorocznemu projektowi budżetu dla oświaty. Obniżono w nim o ok. 48 zł kwotę bazową, na podstawie której oblicza się pensje wszystkim nauczycielom.
-Wyliczyłyśmy, że niektórzy mogą stracić nawet 100 zł - mówi Beata Kuzan, nauczycielka języka angielskiego z Zespołu Szkół Podstawowej i Gimnazjum w Czarnym. - Przy naszych pensjach, np. 1200zł, to jest duża strata. Zresztą, zjakiej racji można nam wogóle cokolwiek zabierać?
Premier Jarosław Kaczyński obiecał, że zapis obniżający kwotę bazową dla nauczycieli zostanie poprawiony przez nowy parlament, nauczyciele obawiają się jednak, że tak może się nie stać.
- Dlatego będziemy się bardzo uważnie przyglądać działaniom nowego parlamentu -mówi Elżbieta Markowska. -Wysłuchamy czytania ustawy budżetowej, jeśli jej zapisy dotyczące naszych pensji zostaną niezmienione, zaczynamy ogólnopolski strajk. Nauczyciele żądają też spełnienia deklaracji polityków oznacznym podwyższeniu wynagrodzeń, od stażysty ponauczyciela dyplomowanego. Postulat ZNP - podniesienie o 50 proc. zasadniczego wynagrodzenia nauczyciela stażysty, który, podejmując pracę, zarabia niewiele ponad 800 zł - jest ciągle aktualny. W tej sprawie związek przygotował już projekt nowelizacji Karty Nauczyciela. -Mamy już dość sloganów o tym, jak nasza praca jest wyjątkowa, potrzebna, odpowiedzialna -dodała Markowska. -Chcemy poprostu więcej zarabiać i dla tej sprawy jesteśmy gotowi na strajk.
Foto popis| Protestowali nauczyciele z całego województwa
Foto autor| KITOWSKA BEATA