Około setki nauczycieli z całego województwa pomorskiego wzięło wczoraj udział w pikiecie w obronie swoich płac.
Gdańska manifestacja, odbywająca się przed gdańskim Urzędem Wojewódzkim, była częścią ogólnopolskiej akcji zorganizowanej przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. W innych województwach pikiety odbyły się już w czwartek. Ze względów organizacyjnych gdańska akcja została przeniesiona na wczoraj. Dotarli na nią pedagodzy z Trójmiasta, Słupska, Pucka, Kościerzyny i wielu innych pomorskich miejscowości. -Po raz kolejny w walce 0 godne życie jesteśmy zmuszeni wyjść na ulicę -grzmiała przez megafon do zgromadzonych związkowców szefowa pomorskiego oddziału ZNP, Elżbieta Markowska. -Dosyć już mamypłynących do nas szerokim strumieniem ciepłych słów 1 wyrazów uznania za naszą ciężką pracę. To slogany bez pokrycia, oczekujemy spełnienia naszych postulatów. Członkowie ZNP domagają się podwyżki płac dla pracowników oświaty.
Z wyliczeń władz związku wynika, że gdyby nauczycielskie pensje zostały wyliczone na podstawie (przygotowanego jeszcze przez poprzedni rząd) projektu budżetu na 2008 rok, w najlepszym razie utrzymałyby się na poziomie identycznym, jak w mijającym roku.
- Wobec ewidentnego wzrostu gospodarczego kraju to jest niedopuszczalne -mówią szefowie związku.
Wczoraj przed urzędem wtórowali im nauczycielezwiązkowcy. -Dostaję 1,5 tys. zł na rękę po 13 latach pracy usłyszeliśmy od Rafała Ruckiego, nauczyciela wf. z gdańskiej SP nr 76.
-A stażysta dostaje 800 zł, to jest śmieszne -dodała Grażyna Majerowska, matematyczka z Żukowa.
Spisane postulaty związkowców trafiły po manifestacji na ręce wojewody pomorskiego. Szefowie ZNP zapowiadają, że jeśli nie zostaną one spełnione, zorganizują ogólnopolski strajk.