Związek Nauczycielstwa Polskiego z uwagą wysłuchał propozycji nowego rządu dotyczących wynagradzania nauczycieli, które przedstawił premier Donald Tusk podczas briefingu prasowego, 27 listopada.
Deklaracja premiera o „realnym pułapie wzrostu o ok. 15 proc.” płac nauczycieli w przyszłym roku (wynikającym z podwyższenia kwoty bazowej o ok. 10 proc. i obniżenia składki rentowej), jest dobrym krokiem, ale nie satysfakcjonuje środowiska nauczycielskiego.
Nauczyciele zarabiają dzisiaj nędznie. Początkujący nauczyciel nie otrzymuje nawet tysiąca złotych. Dlatego ZNP domaga się radykalnego wzrostu wynagrodzenia zasadniczego nauczyciela stażysty o 50 proc.
Za niepokojące ZNP uznaje stwierdzenie premiera, iż pieniądze na podwyżki dla nauczycieli „pójdą do subwencji oświatowej”, a regulamin wynagradzania będzie po stronie samorządów. Niestety, taki sposób transferu pieniędzy, nie gwarantuje każdemu nauczycielowi podwyżki na zapowiadanym przez premiera poziomie.
Sławomir Broniarz
prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego
Źródło: www.znp.edu.pl
|