Prezes ZNP odpowiada panu Piotrowi Pacewiczowi.
Piotr Pacewicz
Zastępca Redaktora Naczelnego
dziennika „Gazeta Wyborcza”
Szanowny Panie Redaktorze,
z dużą uwagą zapoznałem się z treścią Pana tekstu „Tusk obronił socjalizm w szkole” (GW, 16.01.2008) komentującego zapowiedź podwyższenia pensji zasadniczych nauczycieli w 2008 roku. Niestety, nie dostrzegłem w nim żadnych nowych argumentów poza powielaniem powszechnie znanych sądów, że ustawa Karta Nauczyciela uniemożliwia samorządom dodatkowe wynagradzanie dobrze pracujących nauczycieli. Otóż informuję, że już dziś władze samorządowe mają prawne możliwości kształtowania dodatków motywacyjnych. Dlaczego tego nie robią?
Nie mogę zgodzić się z opinią, iż 200-złotowa podwyżka dla nauczycieli stażystów i kontraktowych jest utrzymywaniem socjalizmu w szkole. Jak zatem nazwać propozycję podpisania zbiorowego układu pracy lekarzy, którzy przy 48-godzinowym czasie pracy wysuwają żądania płacowe na poziomie 11 tys. zł?
Dzisiaj nauczyciele z najmniejszym stażem zarabiają 950 zł – 1,2 tys. zł. Założenie, iż samorządy skuteczniej rozdzielą pieniądze na podwyżki, jest błędne. Jak samorząd ma ocenić pracę osoby zatrudnionej w szkole od kilku miesięcy? Jak ma docenić jego zaangażowanie i dodatkowo wykonywane zadania? I kolejne pytanie. Jak przy tak niskiej płacy startowej przyciągnąć do pracy z uczniami młodych, dobrze wykształconych i znających języki obce ludzi, którzy tysiąc złotych mogą zarobić w kilka dni, ale za granicą?
Nie podzielam również Pana opinii, że ustawa Karta Nauczyciela „daje bezpieczeństwo pracy, ale okupione śmiesznymi zarobkami”. Proszę porozmawiać z dyrektorami szkół. Z wieloletniej praktyki wiem, że KN nie blokuje rozwiązania umowy o pracę z nierzetelnym nauczycielem. Poza tym, ta ustawa reguluje nie tylko złożony system wynagradzania nauczycieli, ale także mówi o regulacjach prawnych mających znamiona układu zbiorowego.
Każdy, kto choć trochę orientuje się w oświacie wie, że praca nauczyciela nie ogranicza się do 18-godzinowego pensum.
Każdy, kto zarabia miesięcznie tysiąc złotych wie, jak trudno jest się za to utrzymać. Zatem proszę nie wmawiać wielotysięcznej grupie wykształconych skądinąd Polaków, że podwyższenie ich śmiesznie małych zarobków jest złym rozwiązaniem.
Z wyrazami szacunku
Sławomir Broniarz
prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego
Źródło: www.znp.edu.pl
|