Tymczasem szkoły wyższe narzekają na poziom kandydatów. Nauczyciele liceów nie ufają, że uczniów nauczono czegoś w gimnazjum, i uczą wszystkiego od nowa, a zarazem oceniają, że treści do nauczenia jest za dużo. Nawet nauczyciele siedmiolatków nie wierzą, że ich uczniowie nauczyli się czegoś w zerówce i zaczynają wszystko od początku.
Wszechobecny brak zaufania oraz przeładowane programy - to tworzy napięcia i obniża efekty.
Nauka bardziej indywidualna
Czas ucznia i nauczyciela musi być lepiej wykorzystany. Zmiany programowe mają sprawić, że nauczyciele będą mogli zaufać sobie nawzajem. Pozwolą też nauczycielom polegać na pracy tych, którzy uczyli wcześniej. A realistycznie sformułowane wymagania pomogą uczyć tak, aby następcy mogli liczyć na efekty wcześniejszej pracy.
W ostatnich latach wzrosły aspiracje edukacyjne młodych Polaków. Ponad 80 procent wybiera szkoły kończące się maturą i pragnie podjąć studia. Szkoły muszą się do tych rosnących aspiracji dostosować.
Z międzynarodowych badań wiemy, że polską słabością jest niedostateczne rozwijanie złożonych umiejętności uczniów. Dlatego trzeba zmian w programach szkolnych i metodach nauczania - od pierwszego dnia pobytu ucznia w szkole. Szkoła musi brać pod uwagę potrzeby zarówno najsłabszych, jak i najlepszych.
Indywidualizacja nauki pozwoli na przygotowanie młodego człowieka do wyzwań współczesności, pomoże mu dokonywać niezbędnych wyborów. Każdy gimnazjalista będzie wybierał zajęcia rozwijające pasje poznawcze, artystyczne talenty, umiejętności praktyczne i sportowe.
Każdy licealista z kolei wybierze wśród przedmiotów maturalnych dwa lub trzy i będzie się ich uczył w ramach znacznie rozszerzonego programu. Ponadto będzie miał do wyboru zajęcia poszerzające zainteresowania, co ma zapewnić mu wszechstronny rozwój. Dzięki temu szkoły średnie lepiej przygotują do podjęcia studiów, a uczniowie wcześniej zaczną świadomie poszukiwać wiedzy.
Proponowana reforma gwarantuje, że kończący szkołę będą posługiwać się co najmniej jednym językiem obcym na poziomie zaawansowanym. Każdy będzie uczył się przez całą szkołę podstawową i gimnazjum jednego języka w grupach odpowiadających poziomowi swego zaawansowania. Ponadto w gimnazjum zacznie się nauka drugiego języka obcego.
Co się kiedy zmieni
Pierwszym etapem reformy jest opracowanie nowej podstawy programowej kształcenia ogólnego. Zespół ekspertów właśnie ukończył pierwszą wersję projektu.
Zmiany programowe wejdą do pierwszych klas szkoły podstawowej oraz gimnazjum od roku 2009/10. Uczniowie klas, do których wkroczy reforma, będą co roku potrzebować nowych podręczników. Planujemy, by to szkoła im je zapewniała; byłyby kupowane do biblioteki szkolnej, aby służyć potem kolejnym rocznikom dzieci.
Przed nami następne zadania. Do nowej podstawy trzeba dostosować kształcenie dzieci niepełnosprawnych i polskich dzieci za granicą. Zmienić trzeba też kształcenie zawodowe, co wymaga dyskusji ze środowiskami pracodawców i sporych nakładów na unowocześnienie bazy (te zmiany mają wejść w życie od roku 2012).
Szkoły zawodowe mają zadbać o dobre wykształcenie ogólne - pozwoli to ich absolwentom adaptować się do zmian na rynku pracy, z którymi będą się mierzyć przez całe dorosłe życie.
Dlaczego sześciolatki?
Sześciolatki od kilku lat są objęte obowiązkiem nauki w zerówkach. W małych miejscowościach najczęściej w szkole, w największych - często w przedszkolu.
Wielu rodziców obawia się, że szkoły nie zapewnią opieki po lekcjach tak dobrej, jak przedszkole. Mają prawo oczekiwać od szkoły, że ich dzieci będą bezpieczne.
W zgodnej opinii fachowców dzieci sześcioletnie są w większości dojrzałe do szkoły. Siedmioletnie, zamiast powtarzać to, czego uczyły się rok wcześniej, mogłyby kontynuować naukę. Nauczanie sześciolatków i siedmiolatków trzeba lepiej zorganizować, by ułatwić wyrównywanie szans edukacyjnych i zapewnić wcześniejsze rozpoznawanie i rozwój uzdolnień.
W czasie wprowadzania obniżenia wieku szkolnego rodzice sześciolatka będą mogli wnosić o odroczenie posyłania go do szkoły. W decyzji może im pomóc przedszkole, gdzie nastąpi pogłębiona diagnoza możliwości i potrzeb dziecka. Najlepiej byłoby, gdyby każdy pięciolatek uczestniczył w zajęciach przedszkolnych.
Nauka w klasach początkowych ma być przyjazna dla małego dziecka, w sposób płynny wprowadzając je w świat szkoły. Standard świetlicowej opieki w szkole ma być zbliżony do przedszkolnego.
Dodatkowym zyskiem obniżenia wieku szkolnego będzie, że 19-latki - czyli ludzie dorośli - zamiast jak dziś chodzić do szkoły, będą podejmować studia lub pracę.
Przedszkolaki!
Polska ma najniższy w całej UE odsetek dzieci w przedszkolach. A w zgodnej opinii ekspertów to upowszechnianie edukacji przedszkolnej jest najlepszą drogą do poprawiania szans edukacyjnych.
Edukacja sześciolatków jest dziś finansowana przez gminy jako zadanie własne, tak jak przedszkola. Po objęciu sześciolatków obowiązkiem szkolnym ich edukacja będzie finansowana przez państwo. To dobry moment na taką zmianę, bo mamy korzystny układ demograficzny - rokrocznie znacznie więcej uczniów kończy szkołę, niż ją zaczyna.
Uwolnione środki gmin, z których dziś finansowana jest zerówka, powinny być wykorzystane na objęcie przedszkolem większej liczby dzieci w wieku 3-5 lat. W tym - zagwarantowanie każdemu pięciolatkowi prawa do bezpłatnej edukacji przedszkolnej.
Dzięki pieniądzom z funduszy europejskich więcej dzieci będzie korzystać z zajęć przedszkolnych. Nowe przepisy umożliwią prowadzenie tej edukacji w różnorodnych formach, m.in. w świetlicach środowiskowych, salach szkolnych, a nawet domach prywatnych, zarówno przez samorząd lokalny, jak i organizacje, i stowarzyszenia obywatelskie, czy osoby fizyczne, którym należy się dotacja na każde dziecko.
Nauczyciel, czyli klucz
Kluczem do sukcesu jest mądry, wykształcony i twórczy nauczyciel.
Sposób kształcenia nauczycieli wymaga radykalnej zmiany, z naciskiem na kompetencje wychowawcze i opiekuńcze, znajomość języków obcych i technologii informacyjnych. Potrzebne jest skuteczne doskonalenie umiejętności zawodowych nauczycieli.
Dyrektor szkoły powinien samodzielnie prowadzić politykę kadrową zgodną z lokalnymi potrzebami, a zespół nauczycieli ma czuć się odpowiedzialny - przed rodzicami oraz środowiskiem, w którym działa - za koncepcję edukacyjną i efekty pracy szkoły.
Polska szkoła może stać się przyjaźnie wymagającą, bezpieczną i nowoczesną tylko dzięki odpowiedzialnym i pracującym z pasją nauczycielom. Trzeba im dać poczucie wolności i twórczej swobody zamiast zbyt wielu biurokratycznych barier.
Tak potrzebna dziś kreatywność i samodzielność uczniów może rozwinąć się dzięki odpowiednim postawom nauczycieli. Dlatego rola nauczyciela zawsze będzie fundamentalna, trzeba ją doceniać, zarówno z poziomu państwa, jak i samorządu.
Reforma programowa została zaprojektowana tak, by szkoła stała się przyjaźnie wymagająca: dawała wszystkim dzieciom równe szanse dostępu do edukacji, zapewniała poczucie bezpieczeństwa, sprzyjała rozwojowi zainteresowań, klarownie formułowała wymagania. Na www.reformaprogramowa.men.gov.plopisaliśmy zmiany organizacyjne oraz projekt podstawy programowej. Tam też jest miejsce do zgłaszania uwag.
W najbliższym miesiącu każdy nauczyciel może zabrać głos w dyskusji, jak nasz projekt poprawić. Każdy głos będzie traktowany poważnie. Autorom projektu szczególnie zależy na ocenie z perspektywy praktyków: czy wymagania są zrozumiale i konkretne, czy dadzą się zrealizować, czy może jest ich za dużo lub za mało.
Dzięki dyskusji projekt ma szansę zostać wspólnym przedsięwzięciem polskich nauczycieli.
Katarzyna Hall
minister edukacji
|