Ok. 15 proc. niższe od dziesiejszych będą wcześniejsze emerytury naliczane "po nowemu". Bo wczoraj się dowiedzieli, że na zmianie zasad naliczania emerytur stracą 15 proc. - informuje Gazeta Wyborcza.
Według wyliczeń wiceminister pracy Agnieszki Chłoń-Domińczak wyliczyła emeryturę dla nauczyciela, którzy zaczął pracować w wieku 25 lat i osiąga średnie nauczycielskie zarobki. Wyszło, że gdyby to był mężczyzna urodzony w 1953 r. i odszedł na emeryturę w wieku 56 lat, czyli w wieku uprawniającym według starych przepisów do odejścia na wcześniejszą emeryturę, dostałby jedynie 35 proc. swoich ostatnich zarobków. Każdy kolejny rocznik, miałby jeszcze gorzej - nauczyciel rocznik 1963 otrzymałby tylko 32 proc. pensji. Ale gdyby ten pierwszy odszedł na emeryturę w wieku 65 lat, dostałby ją na poziomie 65 proc. swoich zarobków.
- Według europejskich standardów, powinniśmy dostawać na emeryturze przynajmniej 40 proc. pensji. Nasza symulacja pokazuje, że jeśli nauczyciele będą zbyt wcześnie odchodzić z rynku pracy, to tych standardów nie osiągną - tłumaczy na łamach GW Chłoń-Domińczak.
(GN, GW)
Źródło: www.glos.pl
|