- Chcemy, aby czas pracy nauczycieli był bardziej elastyczny – powiedziała 22 sierpnia wiceminister edukacji Krystyna Szumilas w programie TVP1 „Kwadrans po ósmej”. Gośćmi programu byli również Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZG ZNP oraz Zbigniew Girzyński, poseł PiS.
- Moja żona jest nauczycielką i ma 18-godz. pensum, a w domu pracuje ponad 20 godz. w tygodniu. Pierwszym skutkiem rządowej propozycji będzie to, że nauczyciele będą do lekcji gorzej przygotowani – powiedział Girzyński. – Rządowi zabrakło wyobraźni – dodał Baszczyński.
Jednym z tematów rozmowy były również przyszłoroczne podwyżki. – Rząd zabiera dyplomowanym i daje stażystom, by powstał psychologiczny efekt, że ktoś dostaje podwyżkę – mówił poseł PiS. Dodał, że nauczyciel dyplomowany zarabia maksymalnie 1800 zł. Wiceminister edukacji mówiła natomiast o średnich zarobkach. – Dyplomowany zarabia 3800 zł i dostanie 10 proc. podwyżki, czyli 380 zł – twierdziła. Jej zdaniem, reforma MEN nie grozi masowymi zwolnieniami, a w wyliczenia ZNP, że pracę może w jej wyniku stracić co piąty nauczyciel uważa za demagogię.
– Nauczyciele będą chętniej przychodzili do pracy, bo będzie to zawód atrakcyjny finansowo. Dodała, że praca będzie również ze względu na rozpoczęcie nauki w szkole przez 6-latków. – Pani jako nauczyciel fizyki lub matematyki doskonale wie, że nie może pani uczyć 6-latków – odpowiedział Girzyński.
Wiceprezes ZNP dodał, że Związek zwrócił się do prezydenta o zorganizowanie Edukacyjnego Okrągłego Stołu, bo dotychczasowe rozmowy z rządem zawiodły. (mk)
Źródło: www.znp.edu.pl
|