WŁADZE ZWIĄZKU
ODDZIAŁY ZNP
SEKCJE OKRĘGOWE
DOKUMENTY ZNP
AKTUALNOŚCI
INFORMATORY
INFORMACJE DLA
PREZESÓW ODDZIAŁÓW
WSPÓŁPRACA Z JST
KALENDARZ WYDARZEŃ
PROGRAM DZIAŁANIA
ZNP 2006-2010
PORADY PRAWNE
DYŻURY W ZARZĄDZIE OKRĘGU
PRZYJDŹ DO NAS
MEDIA O NAS
LINKI
FORUM
ARCHIWUM
DANE TELEADRESOWE:
  ul. Wały Jagiellońskie 24
80-853 Gdańsk
  tel./fax: (058) 301-39-73
tel. (058) 301-17-38
  e-mail:
pomorskie@znp.edu.pl
GODZINY URZĘDOWANIA:
  Poniedziałek    7:30-18:00
Wtorek-Piątek 7:30-15:30
   
 

Ostatnia aktualizacja:
18.09.2008
godz. 21:15
Projekt i wykonanie strony:
F.U.P.H. "JLM"


Strajkował co siódmy nauczyciel

 

 

Olga Szpunar

 

- Powinniśmy protestować jak lekarze lub górnicy. Cały dzień, tydzień, miesiąc. I nie myśleć, co stanie się z uczniami. Ale w naszym zawodzie pracują głównie baby, które mają miękkie serca - tak strajkujący wczoraj nauczyciele próbowali tłumaczyć zdecydowaną większość, która do strajku nie przystąpiła. W Małopolsce protestował tylko co siódmy nauczyciel.

Do Szkoły Podstawowej nr 26 przyszły jak zwykle przed godziną 8 rano: matematyczka (24 lata w zawodzie), wuefistka (31 lat pracy), anglistka (4-letni staż), nauczycielka nauczania początkowego (23 lata w zawodzie). Zamiast z pierwszym dzwonkiem rozejść się do klas, usiadły przy stole w pokoju nauczycielskim. Razem z nimi siedziało jeszcze sześć osób, ale nie chciały z nami rozmawiać ani nawet zdradzić, jakiego przedmiotu uczą. W sumie dziesiątka strajkujących. Mało, bo szkoła liczy 40 nauczycieli. Ci, którzy nie strajkowali, podkreślali fatalny termin i formę protestu (tylko dwie godziny i to tuż przed wakacjami) oraz zniechęcenie wynikające z niewiedzy, co ZNP planuje dalej.

Nauczycielka nauczania początkowego z SP nr 26: - Wcale nie czujemy się osamotnieni. Wiemy, że inni nas popierają. Nie ma ich tu ze względu na uczniów. Martwili się, co będzie, jak ich zostawią. To sfeminizowany zawód, a baba zawsze zamiast o sobie, myśli o dzieciach. No i rząd jedzie na naszej wrażliwości

Sama nie miała takiego dylematu. Do szkoły specjalnie w dzień strajku została zaproszona grupa z przedstawieniem teatralnym dla najmłodszych. W świetlicy siedziało kilkanaście osób z klas 4-6. Dwie klasy zaczęły lekcje dwie godziny później.

Dyrektor szkoły Tomasz Malicki potwierdza, że wielu nauczycieli przychodziło do niego i mówiło, że popiera strajk, ale żal im lekcji. - Jesteśmy tuż przed klasyfikacją. Jeśli historyk prowadzi w klasie jedną godzinę w tygodniu, ma niewiele czasu na przepytanie uczniów i ewentualne podciągnięcie im ocen - tłumaczy.

- I dlatego zamiast stać w gęstym tłumie przed szkołą i wykrzykiwać hasła strajkowe, siedzimy tu same - mówi wuefistka.

Jest ze związku zawodowego "Solidarność", który oficjalnie odciął się od organizowanego przez ZNP protestu.

- Związek to nie jest partia, której nie mogę zdradzić. On ma reprezentować moje interesy. Jeżeli czuję, że inna organizacja mocniej się do tego przykłada, to po prostu wspieram jej działania. Związki nie mogą dogadać się tylko na górze. W szkołach dobrze ze sobą współpracują - tłumaczy.

Kiedy nauczycielka nauczania początkowego z SP nr 26 napisała w poniedziałek na tablicy, że we wtorek będzie strajk i lekcje zaczną się później, mały Kuba zapytał, czy strajkuje, bo nie ma co jeść. Powiedział też, że może jej przynosić śniadania.

Anglistce jakiś uczeń niedawno doradził, żeby wyjechała za granicę, bo zna przecież język.

Iwona, Kasia i Sara z Vc wiedzą, że nauczyciele strajkują, bo chcą więcej zarabiać. Gabryś z Ic zapytany o strajk mówi z ociąganiem, że to chyba jakaś zabawa.

Większość uczniów cieszyła się wczoraj, że przepadły im lekcje. Nie roztrząsali między sobą, dlaczego tak się dzieje. Rodzice też z nimi o tym nie rozmawiali.

Dlaczego strajkują?

Dwugodzinny strajk nauczycieli, który odbył się wczoraj w większości polskich szkół, był sprzeciwem wobec upolitycznienia polskiej edukacji przez Romana Giertycha. Nauczyciele domagają się 10-procentowych podwyżek płac, rozstrzygnięcia wszystkich kwestii ich przechodzenia na emerytury oraz zwiększenia nakładów na oświatę. Akcja była też odpowiedzią ZNP na próbę zdelegalizowania związku. Co dalej? Dziś przedstawiciele ZNP spotykają się z ekipą rządzącą. Od rozmów uzależniają dalsze decyzje.

 

Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków